Spotted: Nowy trend w blogosferze

Ostatnio w oceanosferze dzieje się niewiele. Mamy wrażenie, że wszyscy jakby się pilnowali i starali nie rozsiewać wirusa głupoty na każdym kroku. Oczywiście są osoby, których to zdanie nie dotyczy, wszyscy wiemy o kogo chodzi, pomińmy je milczeniem. Nagle jednak ktoś wyrywa się jak Filip z konopii z nowym, rewolucyjnym pomysłem i nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Tak było w tym przypadku. Dawno nie zaliczyłem takiego wielkiego headdeska. Mowa o TYM blogu. Wydawało mi się, że to prowokacja, jednak po dłuższej obserwacji zjawiska nie byłbym tego taki pewny.

Blogasek w zasadzie jak każdy inny, adres, tło, cytat na belce i treść. No właśnie, treść. Nie byłem nią zbytnio zainteresowany, dopóki nie doszedłem do tego: 

Mój własny wujek mnie obmacuje. Pedofil jakiś... Mój wujek to pedofil... nie no super. Mam w rodzinie pedofila.
- Yyy wujku co ty ogarniasz - zapytałam próbując żartować
Przez dłuższą chwile nic nie mówił. Puścił moją ręke.
- Apollo ci powiedział - zapytał wkurzonym tonem
Nie miałam zamiaru wsypać własnego brata. Co prawda przyrodnieo, ale brat to brat. Nagle dotknął mojej twarzy. Zaczynam się go obawiać. Boże mój wujek pedofilem... Nagle poczułam na swoich ustach jego usta. Bogowie co on wyprawia? Totalna patologia... Po pięciu minutach przestał mnie całować. Muszę przynać to był najcudowniejszy pocałunek.
- Przepraszam - wyszeptał po czym usłyszałam oddalające się kroki

Naprawdę nie wiem, jak to skomentować, bo czegoś takiego nie widziałem już dawno. Ale to niestety nie wszystko, bo autorka postanowiła wyjawić nam kim się inspirowała, kreując postać Posejdona.

Temat pana Trynkiewicza jest ostatnio na topie i wszyscy jesteśmy zainteresowani rzeczami, które znalazły się w jego celi. Mam jednak nadzieję, że nie urośnie do rangi idola nastoletnich dziewczynek. Bo Malfoy mógłby być zazdrosny, gdyby to nagle Trynkiewicz zaczął wyrastać z głów na szablonikach.

Gdyby ktoś był zainteresowany, tutaj można poczytać drugiego bloga autorki. Znalazłem też jej profil na ask.fm, którego nie polecam, ale wiem, że są wśród nas odważni, którzy nie boją zagłębiać się nawet w największe bagna blogosfery.

PS Pozdrawiamy Mjuta, którzy wygrzewa się na Bali bez nas :(