czwartek, 31 października 2013

Tak.

Spotkaliśmy się w klimatycznej kawiarni tuż o stóp pozostałości reaktora w Czarnobylu. Wiał lekki wiatr, towarzyszył nam śpiew ptaków i zapach kawy, który wydzielały te ptaki. Wiele pytań okazało się zaskakujących, jednak świetne przygotowanie teoretyczne pytających ułatwiło nam to trudne zadanie, by udzielić wyczerpujących odpowiedzi. Tego jednego pięknego dnia ograniczyliśmy poziom trollingu i każdy czytelnik może cieszyć oczy prawdą objawioną. Ponieważ prawda ta jest bardzo objawiona, zamieszczamy wywiad w formacie PDF. Oczywiście objęty jest hasłem, by tylko najwierniejsi czytelnicy mogli go przeczytać. Wiemy, że aż wstyd was prosić o wpisywanie takich banałów, ale odpowiedzią jest po prostu kolor ulubionych skarpetek Tajnego Prywatnego Detektywa.

I gdy dwugłowe łasiczki przyszły do naszego stolika, my zaczęliśmy naszą opowieść. Przepraszamy za dużą ilość emotikonek, ale nie jesteśmy profesjonalnymi dziennikarzami i po prostu chcemy być fajni.

Jakie są wasze imiona?
Mjut:
Kacper, Melchior i Baltazar. Ale chcielibyśmy mieć: Izydor, Modest i Euzebiusz. Piękne imiona.
Krulik: Wojciech Modest (Amaro)
Plague: Żyraf Maria Monitor.
Krulik: Nieprawda, Plague ma na imię Syfoniusz.
Mjut: Nie, bo Bądzimir.
Krulik: Dobra, przyznam się. Mam imię takie jak Phaet.
Mjut: Uważaj, zaraz powiedzą, że jesteś Phaetem.
Krulik: Teraz serio, nasze imiona to Robert, Rafał i Czarek.
Plague: Ale dlaczego :(

Wszyscy jesteście przyjaciółmi? Znacie się i lubicie?
Plague:
Chciałbym napisać, że tak naprawdę niewolniczo pracujemy pod czujnym okiem Mjuta. Ogrodził nam nawet biurka drutem kolczastym i siedzi przy lodówce, nadzorując redagowanie Sznaucera. Tak naprawdę się nie znosimy i przypadek sprawił, że mieszkam pod jednym dachem z Krulikiem. Codziennie posypuję jego klawiaturę trotylem. Ale ponieważ obiecaliśmy, że odpowiedzi będą poważne, więc niestety taka nie okazuje się satysfakcjonująca. Ad rem, myślę, że średnio wnikliwa obserwacja popełnionego przez nas procederu  jest sama w sobie świetną odpowiedzią. Bo gdybyśmy się nie znali (i nie lubili), to jakim cudem egzystowałby Sznaucerek?
Krulik: Ja i Plague znamy się od sześciu lub siedmiu lat, nie mogę powiedzieć dokładnie ile. Mjuta poznaliśmy na studiach i była to miłość od pierwszego wejrzenia :D
Mjut: Potwierdzam ehehehe.

Między sobą mówicie na siebie Krulik., Plague i Mjut, czy normalnie po imieniu?
Krulik:
Pseudonimy mój i Mjuta to też nasze ksywki poza Internetem. Nie pytajcie dlaczego :D
Plague: Do mnie mówią Erykwald :c
Mjut: Erykwald Waleczny trolololo.

Podacie kiedyś ile macie lat OSOBNO, a nie “łącznie”?
Mjut:
Oczywiście! Podamy kiedyś.
Krulik: A ja się przyznam. Mój wiek to cyfry x i y z czego x jest mniejsze od y o jeden, a ich suma to jest równa logarytmowi o podstawie 2 z 32.
Plague: No jak od 72 odejmiecie Krulika. i Mjuta, to będziecie mieli mnie.

Kim chcieliście zostać w dzieciństwie i czy któryś z tych pomysłów się spełnił?
Mjut:
Wokalistą zespołu heavy metalowego. Niestety wytrzymałem krótko z długimi włosami, więc musiałem sobie odpuścić.
Plague: Zawsze chciałem zostać Zorro, ale nie wyglądam jak Hiszpan i niestety daleko mi do opanowania jazdy konnej.
Krulik.: Ja zawsze chciałem zostać owocem Jogobelli, jednakże to było niemożliwe do zrealizowania i zdecydowałem, że w przyszłości chcę być nauczycielem. Na szczęście szybko mi przeszło, zaraz po tym, jak trafiłem do gimbazjum.

Jakiej muzyki słuchacie? Wymieńcie zespoły, wykonawców.
Mjut:
Nie starczyłoby mi miejsca, żeby wymienić. Słucham wszystkiego po trochu, mam duży sentyment do muzyki elektronicznej, house, techno, takie sprawy. Polecam: Nicky Romero, Steve Aoki, Deadmau5, Porter Robinson, Zedd, Nero… Nie mam nic przeciwko Adele, Ellie Goulding czy innym pop wokalistkom. Zdarzy mi się słuchać takich rupieci jak Julie London czy Vic Damone.
Krulik: Zazwyczaj wtedy, kiedy jego laska ma okres :P. Ja słucham rapu i podobnej muzyki do Mjuta. Jakoś nie lubię typowo gitarowych brzmień. Słucham też country, bo na tym się wychowałem, np. Hanka Williamsa, Statler Brothers, Eddiego Rabbita
Mjut: No ja czasem lubię gitarkę, ale w jakichś smętach czy czymś takim. Czegoś nachalnego z perkusją nie zniosę. Może też dlatego moje marzenie o byciu wokalistą zespołu heavy metalowego się nie spełniło? :P
Plague: W gruncie rzeczy słucham rocka. To bardzo ogólne zagadnienie i wymienianie wokalistów oraz grup starczyłoby za cały wywiad. Mam jednak słabość do wyszukiwania głupot w internecie. Moją idolką jest Marzia Gaggioli, a idolem Sandu Ciorba.
Krulik: Plague jak pierdolnie basem, to ściany się trzęsą.
Mjut: Nie kłam, Plague, twoimi idolami są Bracia Figo Fagot.
Krulik: O boże, boże, boże bożenko.
Mjut: A może może może Marzenko? Ehehehe

Co studiowaliście? Każdy z Was
Mjut:
Tak.
Plague: Dużo nieładnych cyferków. Pół życia spędziłem nad rozwiązywaniem cudzych problemów.
Krulik: Bardzo fajny kierunek, związany z liczeniem, rysowaniem i tworzeniem różnych fajnych rzeczy. Polecam.

Czy chcecie mieć dzieci?
Mjut:
Nie. Gatunek człowieka ze słoikiem zamiast głowy jest jedyny i niepowtarzalny i tak ma pozostać.
Krulik: Nie planuję ani teraz, ani za kilka lat.
Plague: A ja w sumie nie mam nic przeciwko dzieciom, o ile nie krzyczą na klatce schodowej o godzinie szóstej rano. W przyszłości, czemu nie. W końcu komuś trzeba przekazać maskę po dziadku.

Czym zajmujecie się poza Sznaucerem?
Mjut:
Turlaniem sera z górki. Serio, polecam. Świetny sport!
Plague: Popieram, o ile nie turla sera z naszej lodówki.
Mjut: Zawody w “kto pierwszy opróżni półkę Krulika” też lubię.
Krulik: Pracuję na ich utrzymanie.

Jak trafiliście do morzosfery?
Mjut:
Poprzez długie i intensywne obserwacje internetów.
Krulik: Nudziłem się, jak byłem w szpitalu, koleżanka pokazała mi Internety
Plague: Z rozbiegu i na główkę.

Czy zanim założyliście Sznaucerka, prowadziliście jakieś inne blogi?
Krulik:
Prowadziłem bloga www.krulikk.blogspot.com, ale niewiele się tam znalazło.
Mjut: Pisałem kiedyś bloga o tym, jak poprawnie smażyć tosty na patelni, ale nikt go nie komciał.
Krulik: Mjut mówi prawdę. Nie trolluje.
Mjut: Bo jestem wspaniałym kucharzem. Tak. To był pierwszy blog kulinarny na onecie.
Krulik: Z tym wspaniałym kucharzem to gruba przesada xD

Co skłoniło Was do założenia Sznaucera? Kogo pomysłem było stworzenie tego bloga? Co lub kto zainspirowało/-ał Was do stworzenia Sznaucerka?
Krulik:
Po długiej obserwacji, doszedłem do wniosku, że morzosfera to tak poważny biznes, że potrzebuje swojego Pudelka. Mamy w końcu swojego rodzaju celebrytki :D. Mjutowi się ten pomysł spodobał i nawet Plague się wciągnął, o co bym go nie podejrzewał.
Mjut: Tak, dokładnie to pamiętam. To był pewien leniwy, niedzielny poranek, kiedy Kruliś mi oznajmił: Zakładam bloga, wymyślaj nazwę, bambaryło!

Dlaczego zajmujecie się właśnie tym a nie czym innym? Czemu nie chcecie zaciągnąć się do ocenialni albo jakiejś analizatorni?
Krulik:
Nie umiałbym napisać oceny, ograniczałaby się pewnie do kilku słów. Co do analizatorni, jakby nie było, trochę analizujemy.
Plague: Ocenialnie, analizatornie… panie, tego jest na pęczki. A Sznaucer jeden i niepowtarzalny!
Mjut: Nie chciałoby mi się czytać tych blogasków, żeby je potem oceniać.

Czerpiecie satysfakcję z tego, co robicie?
Krulik:
Nie, to zajęcie czysto rozrywkowe. Satysfakację czerpiemy z innych aspektów naszego życia.

Jak myślicie, czy za kilka lat wciąż będziecie chętni, by prowadzić takiego bloga? Nie jest to męczące?
Krulik:
Bywa męczące, ale jest też bardzo zabawne. Szczególnie gdy czytamy kolejną teorię spiskową, dotyczącą naszych “prawdziwych” tożsamości. Serio ludzie, jesteście niezastąpieni xD.
Plague: Co już było? SuS, Abstrachuje? Jesteście lepsi od Macierewicza. W najbliższej przyszłości raczej się nie znudzę.
Krulik: Idealnym podsumowaniem teorii spiskowych dotyczących naszych tożsamości, był komentarz, w którym napisano, że Plague to Dan Brown, bo w najnowszej powieści pisze on dużo o dżumie. Naprawdę kochani, nie mamy żadnej innej tożsamości.

Nie uważacie, że świat plotek, gównoburz i blogasków jest dla was zbyt… dziecinny?
Mjut:
Nie uważamy. Gdybyśmy tak uważali, nie prowadzilibyśmy tego wspaniałego opiniotwórczego żurnala.
Krulik: Dziecinny to pojęcie względne. Być może pod pewnymi względami taki jest, ale z drugiej strony zapewnia wiele rozrywki.
Plague: Party hard all night lang - blogosfera to niemalże fun 24/7; chociaż mam dziwne wrażenie, że wszyscy ostatnio zaczęli się pilnować…

Myślicie, że obserwowanie i komentowanie głupot, w jaki morzosfera obfituje, kiedyś Wam się znudzi/spowszednieje/przestanie Was bawić?
Mjut:
Trudno powiedzieć. Mamy nadzieję, że morzosfera nie przestanie nas zadziwiać w swej głupocie i nadal będzie dostarczała nam rozrywki. Czy nam się znudzi? Pewnie kiedyś tak.
Krulik: Mnie w ogóle łatwo znudzić, jednak morzosfera jest tak fascynująca, że na razie się na to nie zapowiada.
Plague: Na starość trzeba się będzie zająć oglądaniem telewizji i wysiadywaniem na ławeczkach. Trzeba będzie również okupować miejsca w komunikacji miejskiej o godzinie szóstej i siódmej rano. Prawdopodobnie kiedyś będziemy tym tak zaabsorbowani, że nie starczy czasu na morzosferę.

Nie sądzicie, że blogosfera na dłuższą metę naprawdę ogłupia?
Mjut:
Owszem, coś w tym jest. Czasem mam wrażenie, że mój mózg przestaje funkcjonować, kiedy czytam wypowiedzi niektórych ludzi.
Plague: Czasami z uszu leci kartoflanka, to znak, że trzeba zrobić przerwę.

Dostajecie wiele komentarzy, w których ludzie obrzucają was błotem. Jak myślicie, gdzie kończą się granice dobrego smaku, a zaczyna hejterstwo?
Mjut:
Tam, gdzie zaczyna rzucać się błotem bezpodstawnie.

Czy hejterzy atakujący Sznaucera wywierają na Was jakiś wpływ? Jeśli tak, to jaki? Czujecie potrzebę kontynuowania tego, co robicie?
Plague:
Istnieje stare porzekadło, które powtarzają starzy Radomianie; fejm nadszedł, gdy dorobiłeś się hejtera. W większości przypadków jest wyjątkowo zabawnie. Rzucanie błotkiem, cięte riposty, zaawansowana psychoanaliza. Osobiście nie wpadam w stany depresyjne i nie wpycham marchewek do uszu, co mogłoby świadczyć o pewnej formie upośledzenia. I moim zdaniem warto kontynuować działalność chociażby dla jednego hejtera. Co oni poczną bez nas w swoim życiu?
Krulik: Szanuję hejterów, bez nich nie byłbym tym, kim jestem dzisiaj.
Mjut: Nie ukrywajmy, że bez “hejterów” nie byłoby Sznaucera.

Czy nie boicie się, że ktoś się w końcu targnie na waszą prywatność? Powstaje coraz więcej teorii spiskowych, kim tak naprawdę jesteście. Nie przeraża was to czasami?
Krulik:
Przeraża, ale też bawi. Ostatnio dostaliśmy maile z informacjami, których nasi czytelnicy nie mogli znać, to było dziwne, ale potem okazało się, że...
Mjut: Tak naprawdę to byłem ja. Mwahahaha. Podniosło ciśnienie, co?
Krulik: Nie będę zaprzeczać :)

Czy to, co robicie w internetach ma jakiś wpływ na wasze życie realne? Macie takie momenty, kiedy siedzicie sobie we trzech kulturalnie przy herbatce, czy tam piwie i schodzicie na temat najnowszej gównoburzy i jej "najbarwniejszej postaci"?
Mjut:
Jeśli siedzimy razem z ryjami w ekranach komputerów, to owszem, komentujemy głośno to, co się tam dzieje. A ŻE TAK NAPRAWDĘ nie mamy życia poza blogosferą, to robimy to cały czas. Non stop.
Krulik: Mjut na Halloween ma się przebrać za Venetiię Noks.
Mjut: Już kupiłem perukę i pożyczyłem kabaretki od Plaga. Moje przebranie będzie boskie. Chociaż można powiedzieć, że to chyba swojego rodzaju cosplay? Czy jak to tam się zwie.
Plague: Teraz poczułem się zainspirowany, by iść z Mjutem w przebraniu jego fanki.

Co w internecie was bawi, a co zazwyczaj wprawia w zażenowanie?
Krulik:
Gównoburze i gównomżawki są niewyczerpanym źródłem radości. Dawno nic mnie mocno nie zażenowało w Internecie. Ostatnią rzeczą, która to zrobiła były odpowiedzi Venetii Noks na jej ask.fm no i oczywiście niektóre anonimowe komentarze.

Jak wy znajdujecie te wszystkie poważne afery blogosfery? Wasz detektyw musi być zarobiony jak ja po długim weekendzie.
Mjut:
To nie jest takie trudne. Jeśli odwiedza się wiele blogasków i wie, czego trzeba szukać (głupoty), aferki szybko się znajdą. Poza tym o wielu aferkach informują nas czytelnicy.
Krulik: Dokładnie, większość aferek opisujemy po otrzymaniu cynku od czytelników.

Może planujecie jakieś nowości na Sznaucerze?
Mjut:
Pomysłów jest kilka, czas pokaże, czy morzosfera jest na nie gotowa.

Planujecie kontynuowanie Mondrości Rzyciowych? Gdzie znajdujecie materiały?
Plague:
W gruncie rzeczy tak, bo to stała kolumna. Ja zajmuję się wyszukiwaniem wspaniałych i światłych rad w blogaskach, Kruliś. czasami sięga po zjawiska społeczne. Znajdowanie materiałów odbywa się poprzez ich szukanie tak naprawdę. Pomocne są katalogi (np. Rejestr), aczkolwiek często nie ma w spisach ciekawych rzeczy i wtedy ruszam w otchłanie internetów. Czytam, zapisuję, sprawdzam i notuję wnioski. Tak to się odbywa.

Gdybyście mieli przyjmować do ekipy nowych członków jakie mielibyście wymagania?
Mjut:
Mieliśmy kiedyś otwartą rekrutację i wymagania zmieniały się w zależności od tego, który z nas dostał zgłoszenie (na przykład na GG) lub dorwał się do niego na mailu. Różne rzeczy ludzie musieli robić - oczywiście w granicach przyzwoitości. W większości przypadków wiązało się to z pisaniem czegoś kreatywnego xD

Czy Mia jest w załodze Sznaucerka?
Krulik:
Nie, załoga Sznaucerka to normalni ludzie.

Droga Ekipo Sznaucerka, oprócz Nikki Ferrari, bo jej nikt nie lubi, czy są w morzosferze jakieś blogi, które lubicie czytać? :)
Krulik:
Czytam Czwarte Insygnium, bo mi się podoba. Zaglądam też do Eśki i do Kiciputka.
Mjut: Jest mało blogów, które przeglądam. Zazwyczaj robię to, kiedy mi Krulik lub Plague przypomną.
Plague: Zerkam do Revv i Kobiety Ślimaka. Czwarte Insygnium znam dzięki Krulikowi.

Czy Nikki jest/była szabloniarką?
Mjut:
To tajemnica, którą zabierzemy ze sobą do grobu.
Krulik: Czy pytanie miało brzmieć: “Czy Nikki była bardzo znaną szabloniarką?”
Mjut: Możemy powiedzieć, że Nikki była pracownicą w maku do jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że ta odpowiedź jest satysfakcjonująca.

Wolicie NAKWę czy PLUSa?
Mjut:
Znam, ale nie czytam żadnego z powyżej wymienionych blogów, więc pozostawię bez odpowiedzi.
Krulik: NAKWę znam i lubię. PLUSa nigdy nie czytałem, ale zajrzę.
Plague: Kiedyś czytałem PLUSa, ale jakoś ostatnimi czasy się zaniedbałem.

Co sądzicie o ludziach z Susa? Tak szczerze?
Krulik:
Mamy pisać nicki i przyznawać punkty?
Plague: Tak.

Mjut: Trzy razy tak na nie.

Jeżeli mielibyście przyznawać nagrodę w dziedzinie morzosfery, to jak by się nazywała i za co byście ją przyznawali?
Krulik:
Przecież już przyznajemy!
Mjut: Nazywa się Loża Sławy.

Lubicie jak czytelnicy Sznaucerka do Was piszą?
Krulik:
Uwielbiamy! Naprawdę, piszcie częściej!
Mjut: Z zaskoczeniem muszę przyznać, że piszą do nas w większości w miarę ogarnięci ludzie, chociaż obawiałem się jakichś psycholi.
Plague: Popieram; to dość miłe doświadczenie.

“Szufladkujecie” ludzi ze względu na wiek, czy traktujecie młodszych/starszych jak równych sobie?
Mjut:
To zależy.
Plague: Moim zdaniem wiek nie jest wyznacznikiem ludzkiej inteligencji, więc miłym zaskoczeniem może okazać się piętnastolatka, z którą całkiem sensownie porozmawiasz, by po chwili zbierać szczękę z podłogi po ogarnięciu głupoty trzydziestoletniego faceta. Także osobiście nie dyskryminuję i nie szufladkuję. Kłopotliwe tylko (i niezręczne) bywają zaloty dużo młodszych dziewczyn. Serio, tego nie ogarniam zupełnie.
Krulik: No czasem to jest krępujące, kiedy pisze do nas czternastoletnia dziewczynka. Nie wiem, co napisać, żeby jej nie urazić i żeby przypadkiem czegoś opacznie nie zrozumiała.
Plague: Hahaha, nigdy nie ma pewności, czy to nie policyjna podpucha… Nie, serio, dziewczyny - staramy się być mili i odpisywać, ale miejcie jakąś przyzwoitość.

Czy gdybyście mieli (hipotetycznie) znajomych spoza Internetów (?), powiedzielibyście im o waszym PRAWDZIWYM życiu, tym w oceanosferze?
Plague:
Obawiam się, że nie. Nadgarstek mógłby nie wyrobić od ilości próśb o podpisanie się na cyckach/klacie.
Krulik: Nasi wyimaginowani znajomi wiedzą. Czy to się liczy? A’propos, pozdrawiamy Julię :P
Mjut: Chciałbyś, sierściuchu.

Sączyliśmy herbatę, odginając elegancko małe palce. Słońce świeciło tak mocno, że zmutowane kwiatki rozkwitały niemalże w oczach. Uznaliśmy, że to idealny moment, by zabawić się w odpowiednik 100 pytań do…

Najlepsza i najgorsza rzecz jaka wam się przydarzyła w tym tygodniu?
Plague:
Najgorsza - pralka zjadła mi skarpetę (:<); najlepsza - dostałem w sklepie bon na zakupy o wartości 30zł!
Krulik: Ukradłem Plagowi bon na zakupy o wartości 30 zł.
Plague: Oddaj, farnco :<
Mjut: Najlepsza - widziałem, jak Krulik cichaczem wyciąga ze spodni Plaga bon na zakupy o wartości 30zł, kiedy ten spał. Najgorsza - po zrobieniu zakupów Krulik nie podzielił się jedzonkiem. :(
Krulik: Najgorsza rzecz - mimo że się nie podzieliłem, Mjut i tak się poczęstował.
Plague: Chyba muszę zweryfikować najgorszą -.-

Macie niepowtarzalną okazję, by spotkać się z jedną sławną, jedną nieżyjącą i jedną fikcyjną postacią. Kim byłyby te osoby i dlaczego?
Krulik:
Charles Bukowski, bo to mój ulubiony pisarz; Myron Bolitar, bo lubię powieści Cobena z nim w roli głównej; Candice Swanepoel, bo jest fajna :P.
Plague: Z nieżyjących chciałbym spotkać Rasputina, żeby dać mu w twarz za wiele godzin przeraźliwego lęku, po zobaczeniu jego foci w książce od historii w podbazie; z fikcyjnych Jakuba Wędrowycza, bo tak; a ze sławnych… może Downey Juniora, bo jest niski i myśli, że jest Iron Manem.
Mjut: Myślę, że chciałbym spotkać się z Elżbietą Jaworowicz lub z Ewą Drzyzgą. Są niezwykle inspirujące. Gdyby nie one, moje życie nie wyglądałoby teraz tak, jak wygląda.
Krulik: A myślałem, że jesteś fanem Macademian Girl.
Mjut: Zaskoczenie, co?

Jeżeli moglibyście zamieszkać w jakimkolwiek miejscu na Ziemi, jakie byście wybrali?
Plague:
Norwegia lub Dania. W Norwegii fajnie zimno i mógłbym mieć widok na fiorda. Albo nawet dwa. No i wikingowie zawsze na propsie.
Mjut: Napisałbym Norwegia, ale strasznie źle znoszę, kiedy nie ma wyraźnego podziału na dzień i noc, a że mam złe doświadczenia z tym zjawiskiem… Lepiej nie mówić. Więc to musiałoby być jakieś miejsce na południu. Widoczki na fiordy czy góry zawsze spoko, świeże powietrze, mnóstwo śniegu, aż tu nagle nie możesz otworzyć okna, bo ci zasypało do połowy domu. Chyba jednak nie ma takiego jednego miejsca, w którym mógłbym zamieszkać. Zarówno jakaś prawie niezamieszkana wioska w Portugalii, jak i głośna Barcelona mogłaby się nadać.
Krulik: Rosja, bo to fascynujący kraj, ewentualnie Japonia.

Jaką chcielibyście mieć super moc?
Plague:
Być niewidzialnym na zawołanie!
Mjut: Moc, dzięki której mógłbym podporządkować sobie ludzi.
Krulik: Chciałbym czytać w myślach.
Mjut: Mam tę moc, Krulik, strasznie kłopotliwa. Nie polecam.
Krulik: A ja mam moc, dzięki której mogę podporządkować sobie ludzi. Na pewno wiesz, o czym mówię xD

Co zabralibyście na bezludną wyspę? 3 rzeczy, jedziecie razem i musicie się dogadać ;)
Mjut:
Plague nie potrafi wytrzymać bez swoich żab, więc pewnie byśmy musieli zabrać całe akwarium, ale skoro żaby nie są rzeczami, to się nie liczą i mamy nadal 2 rzeczy. Dzięki moim wspaniałym umiejętnościom nie musielibyśmy się martwić o ogień czy strawę, zawsze jakiegoś zwierza bym upolował, jakiś szałas by te bambaryły też zbudowały pod moim kierownictwem.
Krulik: Raczej pod moim. Mam odpowiednie wykształcenie, hehe.
Plague: Mjut zabrałby swoją grę Monopoly i tyle po jego przydatności.
Mjut: No dobra, niech wam będzie. Została jeszcze jedna rzecz do zabrania. Krulik?
Krulik: Scyzoryk wielofunkcyjny. Trzeba myśleć praktycznie.
Mjut: Scyzorykiem nie porąbiesz drewna. Lepiej wziąć siekierę.
Krulik: Od czego ty masz muskuły?
Mjut: Muskułami drewna też nie porąbiesz, młotku.
Plague: Mjutczi bałby się, że pobrudzi spodnie.
Krulik: No tak i koszulę Ralpha Laurena. Dla ciekawskich - Mjut ma więcej dizajnerskich koszul.

Gdyby specjalnie dla was miałaby powstać jakaś książka, o czym by była?
Krulik:
O Mjucie już napisali, nosi tytuł “50 shades of Grey”.
Mjut: “Jak wytępić głupotę pokroju Krulika i jemu podobnych”
Krulik: Rozprawa w trzech tomach wierszem?
Plague: Pan Mjuteusz, czyli ostatni zjazd na litra? :D
Mjut: Przekonałeś mnie.

Gdybyście mieli napisać książkę autobiograficzną, to jak byście ją zatytułowali? I czy byłaby o życiu poza blogaskami, czy o tym w internetach?
Plague:
Myślę, że w tytule byłyby słowa “rzyć” i “morzosfera”... Może “Rzyć Morzosfery”? Brzmi dumnie. Z naszego życia w internecie można spokojnie zrobić opasłą trylogię. Po wpleceniu życia osobistego wyszłoby ze 12 tomów.
Mjut: Rzyć Morzosfery… Oczywiście, że nie. Książka miałaby tytuł “Mjut i jego wspaniałość oraz przyjaciele”.
Plague: Mjut, to brzmi jak bajka o Kubusiu Puchatku.
Mjut: CICHO BĄDŹ

Gdybyście mogli zmienić jedną rzecz na świecie, co to by było?
Plague:
Pragnę pokoju na świecie! A tak serio… na przykład, żeby latem kosiarki pod blokiem nie ujeżdżały. O, chciałbym również, żeby autobusy przegubowe na zakrętach grały jak akordeon.
Mjut: Ostatnio irytują mnie sesje zdjęciowe na przejściach dla pieszych. No przepraszam, ja tu jadę! :P
Plague: Swoim czinkłenczento, w holenderskim gazie!
Krulik: Kręć nią, kręć nią, jak lewarkiem od czinkłoczento. Nie wiem, co bym zmienił w świecie, może chciałbym, żeby nie było pająków wielkości kołpaka.
Mjut: Bu, biedny Kruliś boi się pajonczków.
Krulik: Ciekawe czy byłbyś takim kozakiem, jakby ci taki wszedł do łóżka.

Jakie filmy ostatnio widzieliście? Jakie książki lubicie czytać?
Mjut:
Ostatnio oglądaliśmy Star Treka, paaaanie, taaaaakie syfy.
Krulik: Mjut zawsze chce u nas oglądać Star Treka, tego starego.
Mjut: Nowego oglądaliśmy, nie kłam.
Plague: Nie wiem, jadłem popkorn.
Mjut: Czytałem ostatnio biografię Steve’a Jobsa, bardzo ciekawa lektura.
Krulik: A ja przeczytałem jakieś psychologiczne coś o wampirach energetycznych. Fascynujące. Lubię czytać fajne książki.
Plague: Ja lubię książki z literkami. Wszystkie, byleby dla odmiany nie było w nich cyferek...

Jak myjecie włosy to szampon wylewacie na dłoń czy od razu na głowę?
Mjut:
Te brudasy się nie myją w ogóle.
Krulik: Mjut kłamie, bo nie ma szamponu i używa zamiast niego żelu pod prysznic. Tej jednej rzeczy jeszcze nie udało mu się od nas zajebać.
Plague: True.
Mjut: Mam swój szampon, ale wy myślący inaczej, nigdy na to nie wpadniecie, bo brud wyżarł wam już pół mózgu.
Krulik: Trzymasz go w spodniach? Ten szampon?
Mjut: Nie pogrążaj się.

Co sądzicie o self-publishingu?
Mjut:
Nic nie sądzę, bo mnie takie rzeczy nie interesują.
Plague: Kiedyś miałem na ten temat ładnie sformułowaną opinię; coś związanego z samowystarczalnością, ale jakoś mi to uciekło. Uważam takie zjawisko za półśrodek.

Czym najbardziej lubicie się zajmować (nie tylko w blogosferze)?
Krulik:
Lubię placki.
Mjut: Sznitę z dżymem.
Krulik: Smaruj tyn szajs.
Plague: Z kim ja się zadaję :<

Mjucie, co jest dla ciebie największą inspiracją przy pisaniu Paradajisu?
Mjut:
Moje życie prywatne, hehehe, jestem taki mrohny i mam 50 twarzy, a także seksualną niewolnicę. A tak na serio w zasadzie wszystko - począwszy od blogasków pełnych mondrości rzyciowych, z których czasem czerpię garściami, skończywszy na filmach o Harrym Potterze, w których nie brak dziwnych rzeczy, jeśli ma się skrzywiony mózg po wysłuchiwaniu codziennych teorii spiskowych a la Macierewicz.

Plague Doctorze, co, jako wysłannik białego papiestwa, sądzisz na temat Papy Emeritusa II?
Plague:
Szczerze muszę przyznać, że nie czuję się wysłannikiem papiestwa. Wydaje mi się, że Papa Emeritus jest ewenementem na mikroskalę. Białe papiestwo nie zawraca sobie nim głowy, bo w gruncie rzeczy… co on może? A jego przydupasy przypominają liczne potomstwo Dartha Vadera.

Czy Krulik ma dziewczynę, która prowadzi bloga?
Krulik:
Nie, na szczęście moja dziewczyna nie prowadzi bloga.
Plague: Bojejniemasz.
Krulik: Musiałbym być tobą.
Mjut: Przecież Plague ma swoją damę…
Krulik: Ach, zapomniałem o niej <3

Dlaczego gadacie ze sobą przez opisy na gg?
Mjut:
Bo zablokowałem te parchate lamy i nie mogą pisać mi wiadomości.
Plague: Ja zablokowałem ciebie pierwszy, osmalona bambaryło.
Krulik: Mjut kłamie, tak naprawdę nikt nie chciał z nim pisać na GG
Mjut: To do mnie piszą “fanki”, nie do was. Sorry. Nawet wielbicielka Plaga napisała do mnie, ehehehe.
Krulik: To nie jest prawda. Też mam fanki. Wierne!
Plague: Mnie tam nie zależy na sławie. Poza tym ponoć jestem dziwny i plugawy.
Mjut: Nie jesteś.

Czy Mjut i Kolorowy Omlet naprawdę są parą?
Mjut:
Tak.

Kilka szybkich pytań, szybkich odpowiedzi!

Ulubiona gównoburza?
Krulik:
Wszystkie są wspaniałe.

Po domu chodzimy w:
A) Kapciach
B) Skarpetkach
C) Na bosaka
D) Czołgamy się
E) Inne/wszystkie powyższe
Plague: Czołgam się w skarpetach.
Mjut: Zawijamy Plaga w dywan i używamy jako transportera.

Swoją wiedzę czerpiecie z…
Mjut:
Z energii wszechświata.
Krulik: Z mózgu
Plague: Narkotyzacji Nutellą.

Jak ktoś z rzadka czyta, a od święta (czytaj nigdy tylko dzisiaj) komentuje, to się złościcie?
Krulik:
Pewnie, mniej komentarzy, mniej pieniążka dla nas.
Plague: Ale jak już skomentują, to pieniążek jest. Kochamy wszystkich!
Mjut: Kochać wszystkich! Nikogo nie oszczędzać!

Czy na święta pojawią się świąteczne avatary i sznaucerek dostanie czapkę Mikołaja?
Plague:
To jest ciekawy pomysł…
Mjut: Rysuj, Plague, rysuj.

Dlaczego jesteście tacy zajebiści?
Plague:
Koniunkcja Marsa i Czarnej Dziury w dniu narodzin.
Mjut: Sprzedałem duszę diabłu.
Krulik: Z tym trzeba się urodzić.


53 komentarze:

  1. Skończyliście się po ostatnim poście i aferze zdjęciowej, przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończyłeś się na "Kill 'Em All".

      Usuń
    2. Myślałem, ze to my skończyliśmy się na "Kill 'Em All" :D

      Usuń
    3. My też, ale to jeszcze wcześniej. Weź czytaj ze zrozumieniem. Idę się ciąć dalej skórką od banana.

      Usuń
  2. ooo jestem ciekawa kto zadał pytanie na mój temat. Obrosłam w piórka chyba l)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak na poważnie, fajny wywiad, choć miało być na serio w niektórych pytaniach czuć było ściemę i fantazję, ale spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież napisali, że poziom trollingu GRANICZYLI a nie WYCIĘLI...

      Usuń
    2. Mia, takimi komentarzami szacunku tu nie zdobędziesz;)
      Ale próbuj dalej! Ja się chętnie pośmieję, zresztą na chwilę obecną nikogo lepszego do loży sławy poza Tobą nie mamy.

      Usuń
  4. Ciekawy wywiad, nawet bardzo. Dzięki niemu będę mogła pisać nowe teksty w zeszycie do fizyki. Bo "wszyscy jesteśmy pionkami. Poza Mjutem. Mjut jest warcabą" już mi się znudziło.
    Alealeale. Właśnie, że odgięcie małego palca podczas picia herbaty czy czegokolwiek jest bardzo nieeleganckie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słaby ten wywiad. W sumie na nic nie odpowiedzieliście poważnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, bo chłopaki ze Sznaucerka to poważni dziennikarze i powinni z nimi przeprowadzać wywiady godne Newsweeka ;)
      Wywiad świetny, uśmiałam się do łez. Naprawdę w porządku z was goście :D

      Usuń
  6. Anonimom jak zwykle się nie dogodzi.

    Wspaniały wywiad, chłopaki! Tylko trochę krótki. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój skrzywiony matematycznie umysł kazał mi rozwiązać równanie, którym Krulik. opisał swój wiek i wyszło, iż jego zajebistość liczy sobie 23 lata.
    Stąd można wnioskować, że Plague ma 24, a Mjut 25 (bądź na odwrót), chyba że zakrzywiacie czasoprzestrzeń panowie i Waszego wieku nie można określić ;)
    I tak w ogóle, to moje uwielbienie dla Krulika. wzrosło ^^ Rosja jest doprawdy fascynująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trafiłaś z wiekiem Mjuta i Plague :P

      Usuń
    2. Smutłam... ;(
      Jak tak teraz myślę, to wydaje mi się, że gdzieś, kiedyś pisaliście, że razem z Plague chodziliście do jednej klasy, a tego nie wzięłam pod uwagę.
      *myśli*
      Cóż, jedna poprawna odpowiedź jest równie satysfakcjonująca ^^

      Usuń
    3. Owszem, chodziliśmy do jednej klasy ;-)

      Usuń
    4. Ciepło, musisz jednak pamiętać o tym, że nie zawsze ludzie chodzący razem do klasy są w tym samym wieku ^^

      Usuń
    5. W takim razie (sugerując się możliwą różnicą wieku) Plague jest młodszy.
      I tak w ogóle, to najźlejsze zło czynicie :P Żeby człowiek myślał zamiast spać... ^^

      Usuń
    6. hm, czyli Plague ma 22, a Mjut... 27?

      Usuń
    7. Ten wielokropek sugeruje, że traktujesz Mjuta jak starą rurę. A może jemu będzie smutno, że nabijasz się ze starych ludzi? :(

      Usuń
    8. Nadinterpretacje, love it.
      To był wielokropek na zasadzie "zastanawiam się, czy umiem jeszcze liczyć".

      (Ja z 14:13)

      Usuń
    9. Krulik kiblował czy Plague zaczął edukację wcześniej?

      Usuń
    10. Więc tak:
      a) Plague 22, Mjut 27
      b) Plague 24, Mjut 25

      ?

      Usuń
    11. No to się przyznam, kiblowałem :)

      Usuń
    12. Nie kiblowałeś tylko rozświetlałeś ponure, szkolne mury blaskiem Kruliczej chwały rok dłużej ^^ I to pewnie po długich namowach dyrektora, higienistki i woźnego ;)

      Usuń
    13. Oni wszyscy go błagali, żeby już sobie poszedł, hehehehehe

      Usuń
  8. Po tym wywiadzie uwielbiam was jeszcze bardziej *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wywiad! Widać nie potrzeba "profesjonalnego blogowego dziennikarza", by zrobić fajną rozmowę. Widać tu doskonale, że nie jesteście bandą zakompleksionych hejterów, tylko inteligentnymi ludźmi z poczuciem humoru. Uwielbiam wasze relacje! A tak w ogóle, czemu Mjut i Plague wiecznie mają takie utarczki-przepychanki? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. zgrabny wywiadzik, mam wrażenie że jesteście bardzo zabawni w outernetach. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. you aren't funny anymore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dziwne wrażenie, że to pisze wciąż ten sam anonim... Mnie się wywiad bardzo podobał!

      Usuń
  12. Mogę jeszcze zadać jedno pytanie?
    Gdybyście musieli zwerbować trzech blogerów do ekipy sznaucerka, kogo byście wybrali?

    OdpowiedzUsuń
  13. "Czy Mia jest w załodze Sznaucerka?
    Krulik: Nie, załoga Sznaucerka to normalni ludzie."

    Mia, musisz przyznać, że riposta zajebista!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładny wywiadzik, też się uśmiałam. Fajnie, że po aferce zdjęciowej nic się nie zmieniło :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooj, a co się miało zmienić? :P Poniosło nas trochę na początku, ale w sumie przecież nic się nie stało :)

      Usuń
    2. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ładnie tu wszyscy ze wszystkich robią idiotów, naprawdę. :) Trochę mnie tu nie było i wczoraj sobie czytałam komcie pod poprzednim postem. Ktoś napisał, że Sznaucerek się skończył - wręcz przeciwnie, dopiero się rozkręcił, tylko poszedł trochę nie w tym kierunku, o którym myślała morzosfera.

      Usuń
    3. Emilyanne, nie ogarniam tych teorii spiskowych oO weź może rozwiń?

      Usuń
    4. Nawet jeśli ci odpowie to i tak nie zrozumiesz, bo ona ma "trzecie" oko jak Trelawney i widzi RZECZY.

      Usuń
  15. Jadłam dzisiaj omlety z miodem. Były pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam moi drodzy!
    Pamiętacie Krówkę? Pewnie nie.
    Pisze tego komentarza pół godziny,bo pisze go jedną ręką na klawiaturze komórki.

    Pewnego dnia chłopak zabrał mnie na romantyczny spacer. Padało, wiało, ale poszłam bo mi się nudziło.
    Zawsze przechodzimy koło takiego wielkiego dębu. No i pokłóciłam się z panem K. o to, że nie wejdę na to drzewo bo jestem babą. Weszłam na to drzewo w kaloszach i się z niego zjeba*am.
    Lewa ręka boli mnie jak cholera, leże na ziemi i wzywam chłopaka od wszystkich ku*w na ziemi, bo to jego wina!
    Dwie i półgodziny czekam na izbie przyjęć.
    Doszło do tego że wylądowałam na oddziale chirurgii urazowej czy jakiś ch*j. Składali mi rękę trzy godziny i mam pięć śrub w ramieniu.
    Jestem na sali sama od niedzieli, bo w sobotę mnie przyjęli, ale dopiero w niedzielę dostałam łóżko! ;( leżałam na korytarzu!
    No mniejsza. Jestem na sali sama, nudzi mi się strasznie, a ręka strasznie mnie boli. Nie mogę przez to spać. Telewizor mam na kasę! Muszę dwa złote zapłacić za godzinę oglądania!
    W dodatku czuje, że śmierdzę jak mój chłopak kiedy dwa dni się nie mył. (Samej jest mi trudno się umyć i ubrać, więc czekam do jutra, aż ktoś łaskawie mnie odwiedzi)

    Drodzy chłopcy. Wywiad ten naprawdę poprawił mi humor i na chwilę zapomniałam o tym, że boli mnie ręka. Aż ordynator kiedy przyszedł do mnie zastanawiał się czemu mam aż tak dobry humor.

    Dziękuje wam bardzo. Może przyjdziecie do mnie w odwiedziny? Dzisiaj na obiad było udko i szpinak lubie szpinak, ale to było jakieś dziwne jakby ktoś zwymiotował mi na talerz O.O
    przynieście mi pomarańczę!

    Pozdrawiam was serdecznie.
    Krówka.

    PS Nadal nie dodaliście mojego wydziału xD
    PS2 Mjut mój chłopak też ma ajfona! Tylko, że on ma go w takiej obudowie gumowej przeciw wstrząsowej.

    Uff nareszcie napisałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krówko, dzięki tobie poczułem się jak dobry człowiek. A nie zdarza mi się to często. Trzymaj się w tej umieralni.

      Usuń
    2. Jak tylko będziesz w stanie, napisz wydział znowu, dostanie honorowe miejsce :-). A teraz przesyłamy dużo miłości, uszanowanka i pomarańczy!

      Usuń
  17. Drogi Kruliku., nie rozumiem Twoich obaw. Dlaczego sądzisz, że mógłbyś urazić czymkolwiek swoją czternastoletnią fankę? Ja np. mam 14 lat. Wchodzę na Sznaucerka regularnie i mnie niczym nigdy nie obraziliście. Choć sama czytam czasami opowiadania Dramione.
    Uwielbiam Wasz humor, sposób bycia. Wywiad jest świetny. Lubię, kiedy trollujecie - to zawsze poprawia mi humor po szkole, jednak byłam bardzo ciekawa takich rzeczy, jak Wasze imiona. :P
    Pozdrawiam, Ania. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Co studiowaliście? Każdy z Was
    Mjut: Tak.
    Plague: Dużo nieładnych cyferków. Pół życia spędziłem nad rozwiązywaniem cudzych problemów. (Hm... Psychologia? :D)
    Krulik: Bardzo fajny kierunek, związany z liczeniem, rysowaniem i tworzeniem różnych fajnych rzeczy. Polecam. (Architektura?)
    Podacie kiedyś ile macie lat OSOBNO, a nie “łącznie”?
    Mjut: Oczywiście! Podamy kiedyś.
    Krulik: A ja się przyznam. Mój wiek to cyfry x i y z czego x jest mniejsze od y o jeden, a ich suma to jest równa logarytmowi o podstawie 2 z 32.
    Plague: No jak od 72 odejmiecie Krulika. i Mjuta, to będziecie mieli mnie.

    72:3=24

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plague studiuje matemtykę, Mjut architekturę, a Krulik. budownctwo? ;>

      Usuń
    2. Krulik architekturę studiuje, było już kilka razy pisane gdzieś.

      Usuń
    3. No to... co studiuje Mjut? ;o

      Usuń
    4. Mjut pracuje w jakieś przychodni, na shoucie pisał kiedyś

      Usuń