Witajcie po jakże długiej przerwie. Przyznaję, że wyszedłem chyba nieco z formy i mam nadzieję, że nie będziecie musieli dziś polewać swoich monitorów wodą, by jakoś przebrnąć przez zebrane tu prawdy objawione. Jeżeli jednak do tego dojdzie, czeka Was niezmiernie elektryzująca i piorunująca zabawa, więc jakby nie patrzeć, będę na wygranej pozycji. Tym iście familiadowym akcentem zaczęliśmy kolejną odsłonę Mondrości Rzyciowych. Dziś będzie nietypowo, bo blogi, które odnalazłem pełne są wspaniałości. Uszykujemy się na randkę, okażemy trochę uczuć, znów porozmawiamy o dziwnych fetyszach. Ponadto poznacie receptę na pozbycie się podłego nastroju i wiele więcej!
Pierwszą część postu patronuje niezastąpiona Expecto. Nim przejdę stricte do rzeczy, chciałbym się podzielić wspaniałym fragmentem, który duszę mą uskrzydlił i wprawił w niesamowicie dobry nastrój. Jak sami możecie się przekonać, kanon ma się świetnie i kwitnie wybitnie.
Wiewiórka złapała przyjaciółkę za rękę i zwlekła ją z sofy prosto pod drzwi jej prywatnego dormitorium.
Prywatne dormitoria wciąż są w modzie, a ja powoli przestaję się zastanawiać nad rozwiązaniami architektonicznymi, by uczennice mogły mieć swoje prywatne sypialnie i łazienki z natryskami. Z pewnością pomyśleli o tym za swoich czasów Godryk i Salazar, którzy to projektowanie z pewnością mieli we krwi. Ten drugi bez problemu rozwiązywał problemy hydrauliczne. Magia wyjaśni wszystko. Zatem mamy swoje prywatne dormitorium z natryskiem, czas przygotować się na randkę.
Na półeczce odnalazła piankę i maszynkę. Po chwili zostały jej tylko włosy. Dokładnie wtarła w nie szampon, a następnie odżywkę i spłukała je pod strumieniem ciepłej wody.
Nie jestem pewien, czy maszynka spełniła swoje zadanie, skoro po jej znalezieniu wciąż pozostawały włosy. Co więcej, bohaterka wcierała w nie szampon i odżywkę. Cóż, niektórzy pewnie czują pociąg do naturalnych kobiet... I chociaż głos rozsądku podpowiada mi, że bohaterka szampon i odżywkę wcierała w owłosienie na głowie, to nie jestem w stanie pozbyć się wizji bujnie obrośniętych (i lśniących od odżywki!) łydek... Jak kto lubi! A żeby fenomenalny wygląd dopełnić, przydałby się pewnie makijaż. Szczerze, otwarcie i bez bicia muszę się przyznać, że sprawę konsultowałem z Nikki. Gdzieś mi się tam o uszy obiło, w końcu parę kobiet znam, jednak dzięki wspaniałej i niezastąpionej koleżance wiem, że Hermiona z pewnością wyglądała fenomenalnie. Najlepsze triki makijażowe dla pań można znaleźć na blogu Her Draco.
W końcu wpadła na pomysł idealnego makijażu. Połączyła efekt smoky eyes z czerwoną pomadką na ustach. Całość wypadła odważnie, wyraziście i pięknie.
Google przyjacielem człowieka i dżumy.
A gdybyście jednak nie chcieli się szykować na randki, możecie rozważyć rozpoczęcie studiów wyższych magicznych dwuletnich w Chile. Tego jeszcze nie rozgryzłem, co wspólnego z Hogwartem mogą mieć Chile, aczkolwiek wizja wysyłania bohaterów hen na koniec świata... jak najbardziej spoko.
Na eliksirach skupili się na pracy w Świętym Mungu, a na zielarstwie z profesor Sprout dowiedzieli się, że zaraz po skończeniu szkoły kilka wybranych osób otrzyma możliwość wyjechania na dwuletnie studia do Chile. Wśród wybranych znalazł się Neville, który nawet nie starał się ukrywać swojego zadowolenia.
Niebawem przesilenie, chandra, depresja i gwałtowne przybieranie na wadzę, nazywane ślicznie gromadzeniem tłuszczu na zimę. Ponoć dobrym sposobem na radzenie sobie z problemami jest czekolada, koc lub, jak kto woli, spora ilość whiskey. Autorka bloga My story of love znalazła jednak patent tańszy, zdrowszy i na dodatek... bardzo ekologiczny! B A N A N Y!
Przybita, bo mój syn właśnie leżał w szpitalu. Pomimo zapewnień Liama, że to tylko głupie przeziębienie, a Danielle przesadza, czułam dziwny niepokój. Która matka nie odchodzi od zmysłów na wieść, że jej jedyne dziecko przebywa w szpitalu.
Pomimo tego moje podekscytowanie w tym momencie brało górę. Czułam się jak pięcioletnie dziecko, które dostało swoją wymarzoną zabawkę, dosłownie.
- Zayn.. - zaczęłam z wielkim bananem na twarzy.
Nic to, że dziecko w szpitalu. Nic to, doprawdy. Jeden banan i problemy znikają. Jeden banan i pojawia się satysfakcja. Jeden banan i kobieta się uśmiecha! I może na tym poprzestanę, bo zaczyna brzmieć to dość perwersyjnie... Ale skoro doszliśmy już do perwersji... obiecałem fetysze! Są więc i one. Z poprzednich edycji Mondrości Rzyciowych wiemy, że niektórych kręcą na przykład budynki i ściany. Panseksualizmem to się chyba zowie. Ale spokojnie! Nie bójmy się okazywać swoich uczuć! W opowiadaniu need control bohaterka nie wstydzi się swojego zainteresowania samochodem, więc ty również nie musisz!
Siedziałam na siedzeniu w samochodzie Zayna podekscytowana a jednocześnie nieco przybita. Podekscytowana, bo miałam go przy sobie, tu, blisko. Co prawda, nikt nikogo nie przepraszał, ale to co było teraz w zupełności mi wystarczało.
Porozmawiajmy o sztuce wyrażania emocji. Pokerzyści spędzają pewnie długie godziny, by wymodelować obojętność doskonałą. Ciekawe, czy znajdą się na to jakieś ćwiczenia; w sumie internet jest źródłem wszystkiego. Jednak zanim ruszymy na poszukiwania taktyk i ćwiczeń, które wzbogacą wyrazistość emocji na naszym obliczu, zadowólmy się instrukcjami od Greaseblow.
Rysy twarzy Liama stężały, a jego wzrok pociemniał. Szatyn potarł dłonią twarz, próbując uspokoić szalejące w nim emocje. Wziął głęboki, drżący oddech, przymykając swoje piwne oczy. Elizabeth stała nieruchomo, wpatrując się w przyjaciela, marszcząc z koncentracją brwi.
Chciałbym się teraz z Wami podzielić pewną anegdotką. Otóż codziennie rano mam nadzieję, że uda mi się zagiąć czasoprzestrzeń, by uprzedzić Krulika. w kuchni, nim ten zacznie okupować puszkę z kawą, lub w łazience, by nie wystawać pod zamkniętymi drzwiami. Sprawa jest o tyle kłopotliwa, że choćbym wstał dziesięć, piętnaście lub dwadzieścia minut wcześniej niż zwykle, Krulik. i tak wstanie pierwszy. W związku z powyższym... czy zaginanie czasoprzestrzeni jest trudne? Bo myślałem jeszcze o teleportacji, a pomysł ten podsunęła mi Harrys Cutie.
- 'Będę za chwilkę kochanie, kocham cię, do zobaczenia wkrótce' powiedział zanim się rozłączył. Odłożyłam telefon, ponownie się przewróciłam na bok. Było pewne, że Zayn nie pojawi się tutaj wcześniej niż za godzinę i poszłam dalej spać. Przewróciłam się w jego stronę i delikatnie pocałowałam go w usta. Zostałam obudzona przez silną parę ramion owiniętych wokół mojej talii.
Był, gdy go nie było i znikał, by znów się pojawić. Naprawdę, chciałbym tak umieć. Wtedy na zawsze wziąłbym w posiadanie puszkę Jacobsa i siedział z nią zamknięty w toalecie, słuchając błagań współlokatora, czekając aż ten odejdzie do swojej spersonalizowanej komnaty, by tam cierpieć katusze spowodowane brakiem kofeiny. Spersonalizowane komnaty, świetna sprawa. Dobrze mieć własną! Ktoś powinien to uświadomić Severusowi w opowiadaniu Larwy, bo biedaczysko musi strasznie się męczyć...
I na sam koniec, podsumowując, chciałbym (pierwszy raz) udzielić kilku rad. Jak pisać, by pisanie było dobre i przyjemne? Pomoże mi w tym K. oraz jej blog: She is taken but still here.Komnata nie została spersonalizowana przez profesora. Znajdowały się w niej same niezbędne przedmioty: biurko, regały z książkami, stolik, a także coś, co bardziej zainteresowało ślizgonkę, czyli półki z eliksirami, składnikami i inne bliżej niezidentyfikowane fiolki. Nie było tam jednak rzeczy osobistych, żadnych zdjęć, obrazów czy innych pamiątek.
1. Zadbaj o odpowiednią kreację emocji; staraj się oddać ich głębię oraz prawdziwość.
-Dobrze się czujesz Vicki?
-Nie wiem-odpowiedziała łapiąc się za głowe..
-a co ci jest?
-Nic takiego możesz wyjść?
2. Pamiętaj o stylizacjach językowych, by tekst nabrał płynności i wiarygodności.
-I jak było?
-Akcja się zajebiście udała- powiedziałem podpalając papierosa.
-Debilu, nie akcja ale noc z Kaylą.
Przegryzłem wargę.. To byli moi przyjaciele ale tak cholernie bałem się otworzyć..
-Ona jest jak diament..
3. Zaskakuj czytelnika niekonwencjonalnymi zwrotami akcji.
Wszystko było białe,takie delikatne i za razem męskie. Kanapy były zrobione z czarnej skóry, przed nimi wisiał czarny telewizor.
4. Tekst powinien chwytać za serce; mile widziane są sytuacje dramatyczne.
I odeszłaś..Po prostu pożegnałaś się z wakacjami, z nim.. ze wszystkim co tutaj się wydarzyło.Teraz musisz się pogodzić z tym że będziesz samotna.Bynajmniej spróbowałaś życia o jakim śniłaś.Co dalej -nasuwa ci się na myśl.
5. Unikaj monotonii. Pomogą ci w tym żywe i drastyczne sceny.
godzina 22
-Boicie się?
-Nie..
6. Pamiętaj, że nie zawsze potrzebny jest dokładny opis. Zostaw czytelnikowi pole do popisu.
-to co teraz robimy?
-Nie mam zielonego pojęcia.
Minęła godzina.Postanowiłaś pójść się umyć.Danger poszedł z tobą.Przegadaliście pół nocy
*Około 4 nad ranem*
7. Gdy jednak decydujesz się na konkrety, staraj się je uporządkować.
-Nie miałaś przypadkiem być z Darkiem?
-Zaśmiałaś się pod nosem i maksymalnie się do niego zbliżyłaś tak że stałaś z nim twarzą w twarz..
-Zgubiłam się proszę pana-zaśmiałaś się w myślach.Zauważyłaś pistolet w jego kieszeni więc w obronie walnęłaś go w twarz tak że teraz leżał, odwróciłaś się do drzwi, by zobaczyć gdzie jest Danger.. w tym samym momencie on złapał cię za szyje.
8. Staraj się tworzyć wiarygodne podłoże do rozgrywających się wydarzeń.
-wszystko jest ustalone.My byliśmy w hotelu..Tutaj nie dawno znaleźli ładunek który mógł wybuchnąć lecz nikt się tym nie zainteresował, bo to za miastem..To miasto to dusza towarzyska, tutaj nie ścigają takich jak my.. Jak ja..A ja jestem tylko ochroniarzem..
9. Pamiętaj o pewnej dynamice dialogu.
Danger złapał cię za biodra i przeciągnął obok siebie.Położyłaś się obok niego
-Chciałabym umrzeć w twoich ramionach-Powiedziałaś.
-Nie ma takiej możliwości.
Danger przegryzł wargę i zamknął oczy..
-Chyba nie chcesz spać?
-To nie tak, po prostu.. Chce spać.
10. Najważniejsze! Daj swoim bohaterom trochę życia.
Była cholernie rozgrzana, ale przyjemna,Brakowało mi jej zapachu, jej śliny..jej oddechu, pocałunków.Nie mogłem się nią nacieszyć. Żadnym kawałkiem jej delikatnej skóry, niczym. Dotykałem ją wszędzie by tylko znowu czuć ją na dłużej.. Nie umiałem opisać uczucia kiedy byłem w niej..Jej twarzy czy miny..Bo była zbyt piękna i niesamowita...Pragnę ją pokochać, chociaż wiem że nie mogę bo kocham Nikol, ale z drugiej strony nie moge jej stracić, bo to tak boli
Nareszcie! Bez tych mondrości moje rzycie powoli przestawało mieć sens.
OdpowiedzUsuńDobrym przykładem na pełny emocji dialog może być taki mojego autorstwa, facet lat 12:
- No.
- Aha. To cześć.
Tadaa. Ale kogo to w ogóle obchodzi...
"Na półeczce odnalazła piankę i maszynkę. Po chwili zostały jej tylko włosy." - uroniłam kryształową łzę.
OdpowiedzUsuńZostała kuzynem Coś *o*.
UsuńPoradnik wspaniały, wiele zmienił w moim życiu!
Moja uczelnia wysyła ludzi do Chile. Czyżbym przez przypadek studiował w Hogwarcie?
OdpowiedzUsuńCytat w komentarzu Degausser jest mym ulubionym. Cały czas zastanawiam się, co zamiast włosów zostało zgolone.
OdpowiedzUsuńA jedna z ałtorek się nieco pomyliła, bo problemy znikają nie z bananem na twarzy, a w uchu.
I w kwestiach technicznych, to linkałek do need control wam nie działa.
need control to nick autorki, a jej opowiadanie było linkowane wcześniej :)
UsuńJa podejrzewam, że zostało zgolone wszystko poza ustami, na których boCHaterka połączyła efekt smoky eyes z czerwoną pomadką.
UsuńFaktycznie, jam ślepa i niekumata :>
UsuńWersja całkiem prawdopodobna. Muszę spróbować takiego efektu. Warto trochę pocierpieć, żeby być naprawdę piękną.
Nie zapomnij o odżywce i szamponie! :D
UsuńRady naprawdę zrobiły mi dzień (czy też raczej noc, bo wszakże mamy już prawie dwudziestą trzecią...)! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńOoo, i już wiem, skąd ta Elizabeth ni stąd, ni zowąd w innym opku Greaseblow, które oceniałam. Autorce przy takiej ilości blogasków pomyliły się bohaterki :D
OdpowiedzUsuńTeż marszczyła z koncentracją brwi? :D
UsuńRaczej zachowywała się jak Edward ze Zmierzchu ;P (minus sparklenie)
UsuńDwa "blogaski" to faktycznie bardzo dużo, nieprawdaż?
UsuńIronia taka nieuchwytna wow
UsuńCo poradzę na bój brak wykrywania ironii?
UsuńO swoim opciu też mówię opcio i blogasek, soooł ;P Greaseblow, w twoim profilu widzę 7 opowiadań.
UsuńTak, a z tych siedmiu , cztery są zakończone, jedno stoi puste, bo nic jeszcze tam nie publikuję, jedno prowadzę a z innym dopiero startuję.
UsuńLeleth, ale niektórzy nie życzą sobie, aby ich twórczość nazywać w tak nieprofesjonalny sposób.
UsuńNo i w związku z tym mianowicie co? To, że coś skończyłaś/nie zaczęłaś, znaczy, że zapadłaś względem tego na amnezję i nie mogłaś pomylić imion bohaterek? ;)
UsuńBorze, przepraszam ;_; Zapomniałam, że to taki poważny biznes.
UsuńSerio, Greaseblow, nie chciałam cię tym urazić, ja tak o wszystkich tworach blogowych mówię.
Nie, niektórzy nie życzą sobie po prostu. aby jego twórczość była wyśmiewana za plecami. A to różnica.
UsuńLeleth, nie, nie zapadłam na amnezję. Jestem człowiekiem, nie robotem, więc mam prawo do pomyłek.
Nie jest wyśmiewana za plecami - masz pełny dostęp do bloga.
UsuńO rany. Ktoś mi odpowie na pytanie, dlaczego wszystkie dziewczęta, których opka nie zostają przedstawiane w samych superlatywach (albo superlewatywach), traktują to tak strasznie poważnie, i bu, i zło, wzywam moich prawników, znam twoje IP?
Usuń"Leleth, nie, nie zapadłam na amnezję. Jestem człowiekiem, nie robotem, więc mam prawo do pomyłek." No i... w związku z tym jaki masz problem, bo nie rozumiem właściwie? Skomentowałam, że już wiem, skąd ta Elisabeth, jakoś nie zauważyłam, żebym cię miażdżąco wyśmiała z tego powodu czy pojechała po tobie personalnie.
Usuń"Nie, niektórzy nie życzą sobie po prostu. aby jego twórczość była wyśmiewana za plecami. A to różnica." Publikując coś w internecie, PUBLIKUJESZ. I musisz się liczyć z tym, że ktoś będzie to komentował, nie zawsze pochlebnie. Wyobrażasz sobie autora książki, który mówi "nie życzę sobie, żeby ktokolwiek komentował/pisał recenzję mojej książki bez mojej wiedzy"?
Nie chodzi mi o to. Nie mam nic przeciwko krytyce, naprawdę. Byłoby po prostu miło, żeby ktoś mnie poinformował o tym, że komentujecie moją twórczość. Nie zaglądam tutaj, pierwsze słyszę o tym blogu, więc sorry not sory, dopóki ktoś mi nie powiedział o tym, że się tu znalazłam, nie zagłębiałam się w tego typu strony. Kończę temat.
UsuńZawsze wpadam na Mondrości, ale tylko po to, by sprawdzić, czy mnie w nich nie ma...
OdpowiedzUsuńTutaj najbardziej "ubodło" mnie to przegryzanie wargi. Ajć, musiało boleć:) Kocham też dialogi, przy których stoi bezczelnie dywiz, a na dodatek nie ma za nim odstępów. Moje ulubione;)
Hm, a co ekipa zacnego Sznaucerka na zwroty w kiepskich opkach jak np. "ciemnowłosa powiedziała, że(...)", "zielonooka odchyliła głowę w bok", złotowłosa, czarnowłosa itp.? Ciągle na to wpadam...
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałem zrobić "Nowy lepszy słownik", gdy natknąłem się na bursztynowowłosą, aczkolwiek to wymaga więcej pracy. O projekcie jednak pamiętam.
UsuńBędę trzymać kciuki za ten projekt !:)
UsuńKochany Sznaucerku, wystarczy poszukać :) O taki efekt mi chodziło.
OdpowiedzUsuńJakoś tak mnie tknęło, żeby zerknąć na Sznaucerka i cóż, miałam rację. Wewnętrzne przeczucie po słowie "słowotok" w tytule mnie nie myliło. Coś czułam, że znowu się tu pojawię.
Co do sławnej pianki i maszynki, Hermiona nie poszła łysa na urodziny Dracze :) Owłosienie również mamy m.in. na nogach. Myślę, że nie musiałam opisywać każdego pociągnięcia maszynką po łydce, bo nie mam swoich czytelników za debili.
Wracając do prywatnych dormitoriów. Magia potrafi zdziałać cuda. Zdziałać cuda potrafi też architekt rodem z X wieku.
Pozdrawiam,
E.
PS Kradnę od Was to kółko :)
Umm, ale to, co zalinkowałaś, to nie jest smokey eyes, tylko delikatne kreski :D Check this out: http://1.bp.blogspot.com/_otRGDvY1jx4/TUnVinGqCoI/AAAAAAAAAIA/BgfzLkANdPo/s400/smokey-eye-makeup.gif
UsuńZestawienie dwóch mocnych akcentów na twarzy jest najczęściej rażące i sprawdza się w bardzo niewielu wypadkach poza sceną :)
To co podlinkowałam jest delikatnym smoky eye. Niekoniecznie trzeba korzystać tylko i wyłącznie z czerni ;) Można również z brązów i beżu. To jest przykład tego ostatniego z dodatkiem eyelinera.
UsuńStandardowy smokey eye kojarzy się z czernią. Może dookreślaj, o co ci chodzi? Na przykład opisz dokładnie użyte kolory i w ogóle marki produktów wykorzystanych w makijażu. Albo wiesz, co? Najlepiej wrzucaj zdjęcia. Po co opisywać.
UsuńTeraz jest moda na wrzucanie gifów do opek.
UsuńNie, Expecto, to nie jest nawet delikatny smokey eye. To makijaż w stylu retro, a to, że w kącikach oczu ta panna ze zdjęcia ma ciemniejszy cień, nie znaczy, że od razu można nazwać efekt "przydymionym".
UsuńMówię ja, facet w peruce, spec od wyglądu i mody.
Fakt, zgadzam się z facetem w peruce. To nie stało nawet obok smoky eyes. Kreska natomiast nie jest delikatna. Mniejsza z tym. Bardziej przejmowałabym się tym, że zostały jej tylko włosy. Skróty myślowe takie jak ten, który zastosowałaś sa przydatne w notatkach, ale w opowiadaniu nalezaloby jednak coś więcej napisać. Na przykład co zrobiła z tą maszynką i pianką i jakie włosy jej zostały (i gdzie?:D).
UsuńJak ja kocham takie "blogi" wiedzących wszystko najlepiej, tak cudownie inteligentne, podkreślające swoją wyższość nad wszystkimi, pełne krasomówczego cynizmu! Po prostu bajka. Swoją drogą, jeśli tak bardzo jesteście wyczuleni na treść innych blogów i tak bardzo chcecie podnieść poziom polskiej blogosfery, bo rozumiem, że taki jest cel waszej jakże "konstruktywnej" krytyki, to przestańcie naśladować kretyńską modę pisania z błędami ortograficznymi, bo ani to mądre, ani inteligentne, ani cyniczne, tylko po prostu głupie, biorąc pod uwagę fakt, że ponad połowa dzisiejszych "magistrów" sadzi byki ortograficzne.
OdpowiedzUsuńAle... my nie mamy misji :o
UsuńTu nie ma magistrów, tylko doktorzy.
Usuń*TWOIM ZDANIEM
UsuńSznaucer jest poważnym żurnalem. Gdzie jest napisane, że ktokolwiek chce podnosić poziom polskiej blogosfery?
UsuńAnonim niebędący nikim konkretnym.
Hm, nie wiem co jest nie tak z moim opisem wyrażania emocji. Cóż, ale wy pewnie wiecie lepiej...
OdpowiedzUsuńTężejące rysy twarzy i brwi zmarszczone w koncentracji? No, srsly...?
UsuńDrogi, Plague Doctórze, tak mi brakowało Ciebie i Twoich Mondrości Rzyciowych! Jednak nadal jestem smutna.. A gdzież to się podział najdroższy Mjutek, co też osładza każdemu dzień?
OdpowiedzUsuńZośka
Mjutku, Mjuteńku, gdzie się podziewasz?
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi? Ciągle tu jestem :P
OdpowiedzUsuńAle siedzisz tak cicho. :P Jak nie ty. Chory jesteś? Masz gorączkę?
UsuńJak nie ja? Hm, dobrze mnie znasz chyba.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo nie nikogo obrazić zrozumcie to w końcu ludzie.
UsuńTo miało mnie jakoś obrazić?.Ogólnie to dziękuję za radę, bo są bardzo dobre i mogę je wykorzystać, dlatego dziękuję, postaram się to zmienić.Ale jeśli napisałeś to by tylko mnie obrazić czy coś, to nie było to za miłe.Dopiero zaczynam pisać bardziej z faktami, z poprawnością na tym blogu, a chciałabym dodać że to mój drugi blog.Pierwszy był lepszy, na tego nie mam tyle czasu co na tamtego, może zajrzyj pierw tam i mnie po całości. Liczę na odpowiedzieć, na moim blogu od ciebie
OdpowiedzUsuńJa rozumiecie. Twoje faktów być bardzo dobra planować. Pozdrawiają. Polska język trudna być.
UsuńK., nie używaj translatora Google do pisania komentarzy.
UsuńNie sądzę, żeby Plague się do ciebie tam fatygował z odpowiedziami XD
UsuńPiłeś? Nie pisz.
Usuń